Bez makijażu cz.11 – Aleksandra Dziadek: „Moje marzenia są jak koncepcja S.M.A.R.T.”

Dziś w „Bez makijażu” przepytujemy Aleksandrę Dziadek – byłą kapitan drugiej drużyny Polonii. Najczęściej występuje na pozycji stopera oraz boku obrony. Poza boiskiem jest spokojną i inteligentną dziewczyną, na której – jak mówią zawodniczki – można polegać jak na Zawiszy.

 

Dlaczego piłka nożna?

Pasja zaczęła się już w czasach szkoły podstawowej i tak pozostało. Uważam, że w tym sporcie każdy znajdzie coś dla siebie.


Życiowy sukces?

Mam ich już kilka na swoim koncie, ale mam nadzieję, że największe pozostają przede mną.


Największa zaleta i wada?

Zaleta – pracowitość, wada – nerwowość


W wolnym czasie?

Spędzanie czasu z moim chłopakiem, shopping, treningi, dobre kino, szycie ubrań, zajęcia dodatkowe z elektroniki, etc.


Twoja ksywka?

Piter. Nie pytajcie dlaczego.


Najlepsza kumpela z szatni?

Pani Anna Rogosz 😀


Kto z Polonii do ekstraligi?

Noemi Dziekan. Myślę, że wybór jest jasny i nie trzeba go argumentować.


Piłkarski idol?

Sergio Ramos.


Najlepszy rozegrany mecz?

Było ich kilka, ale to już odległe czasy. Trzeba być jednak człowiekiem ambitnym i mam nadzieję, że w przyszłości czekać mnie będą jeszcze lepsze.


Trener, z którym chciałabyś pracować?

Trener, który szkolił mnie w gimnazjum – Łukasz Targiel.


Miejsce, w którym chciałabym zamieszkać to…?

Świnoujście.


Dusza towarzystwa czy „szara myszka”?

Myślę, że bliżej mi do duszy towarzystwa.


Alkohol?

Nie przepadam. Nawet na własnej osiemnastce go nie było.


Ulubiony film?

„Chłopiec w pasiastej piżamie”, dramat wojenny, opowiadający o losie 8-letniego syna niemieckiego oficera SS, który zaprzyjaźnia się z żydowskim chłopcem przebywającym w obozie. Polecam zamiast dennych komedii.


Największe marzenie?

Nie mam jednego konkretnego. Marzeń mam kilka i są one niczym koncepcja S.M.A.R.T. – proste, realne oraz określone w czasie. Nie chcę ich jednak zgłębiać 🙂

Share This