Bezcenny punkt w pościgu za czołówką…

Podobno derby rządzą się swoimi prawami?! I w niedzielne przedpołudnie faktycznie tak było. Debry „Polonijne” w pierwszej połowie nie zachwyciły. Zarówno Poraj jaki Tychy grały bardzo niedokładnie i chaotycznie. Garstce kibiców piłkarki wynagrodziły jednak prawie wszystko drugą połową. Brakło tylko bramek.

 

Ciężko powiedzieć, że początek meczu, bo niemal cała pierwsza połowa to było badanie własnych słabości, co jakiś czas przerywany szarpaną akcją…

Pierwszy sygnał do lepszej gry dały tyszanki zagrywając prostopadłą piłkę do Doroty Chodzidło. Niestety bramkarka miała do piłki kilka metrów bliżej przez co popularna w Tychach „Doris” przegrała sprint. I to by było na tyle co można o pierwszej połowie napisać. Grę prowadziła w pierwszej połowie Polonia z Poraja, a mnóstwo niecelnych podań denerwowało tak jednego jak i drugiego trenera.

Drugą połowę tyszanki zaczęły lepiej, przemeblowany skład taktycznie ze stosunkowo świeża Emilią Pustelnik w obronie (zawodniczka pojawiła się już w 26 minucie meczu) przejął kontrole nad przebiegiem meczu.

Dobrze rozumiejące się Noemi Dziekan, Dorota Chodzidło oraz Anita Król robiły co mogły, by zmylić przeciwniczki i wcisnąć ją do siatki.  Dobrym uzupełnieniem tej trójki była Emilia Pustelnik, Kamila Kozyra oraz Wiktoria Smolarz, niestety bramki zdobyć się nie udało. Nie udało się strzelić także przeciwniczkom za co dobre recenzje za mecz wg Nas powinna dostać Agata Kowalska, Laura Płoskonka oraz Sabina Śliwa, właściwie wynik „na zero z tyłu” to także zasługa Magdaleny Antkowiak, ale te dziś chyba nie specjalnie się napracowała, a kiedy już miała do tego powody raczej zachowywała zimną krew i ogromny spokój.

Jak mawia stare porzekadło…

Jak się meczu nie da wygrać, trzeba go zremisować.

W Tychach remis odebrano raczej jako zdobyty punkt. Kontakt z czołówką pozostaje.

 

Po meczu udało się Nam podpytać Noemi Dziekan o wrażenia meczowe:

„Mecze z Polonią Poraj nigdy nie należały do prostych starć. Oby dwie drużyny nie chciały oddać punktów rywalkom, ale je zdobyć. Dlatego też dzisiejsze spotkanie było bardzo wyrównane, a zakończyło się wynikiem 0:0.

Należy dodać, iż sędziowie ździebko pomagali naszym rywalką i niekoniecznie starali się to zatuszować. Mimo to Porajowi nie udało się strzelić ani jednej bramki choć miały kilka akcji podczas, których zrobiło się gorąco. Jak to zwykle bywa na naszych meczach ,,setek” nigdy nie brakuje. Niestety tym razem wypracowanie takich akcji nie było łatwe tak więc nasza napastniczka nie miała wielu szans na zdobycie bramki. My swoich akcji nie wykorzystałyśmy czego żałujemy. Na pocieszenie wróciłyśmy do Tychów z jednym punktem.

No cóż ,,Gdy się nie ma co się lubi to się lubi co się ma”. Warto dodać, że pod koniec meczu Polonia Poraj troszeczkę opadła z sił. Natomiast my spokojniej pograłyśmy piłką co umożliwiło nam przeprowadzenie paru akcji, z których mogło coś wpaść. Jedno jest pewne walki i chęci do gry nie brakowało.

Korzystając z sytuacji chciałam podziękować Porajowi za spotkanie, wszystkim zawodniczkom z Polonii. Przy okazji zapraszam do kibicowania nam, podczas kolejnego meczu z LKS Wilki Wilcza, który gramy u siebie. Zapewniam emocji oraz charakteru w tym meczu z pewnością nie zabraknie.”

 

Najbliższe spotkanie KKS Polonii Tychy:

02/11/2014 g. 10:00 z LKS Wilki Wilcza (ul Katowicka 241 – obiekt UKS Czułowianka Tychy)

08/11/2014 g. 11:00 z UKS Gamów (mecz wyjazdowy)

11/11/2014 g 13:00 z SWD Wodzisław Śląski (ul:Edukacji 7)

15/11/2014 g  13:00 z KKS II Zabrze (mecz wyjazdowy)

 

LKS Polonia Poraj – KKS Polonia Tychy 0-0

Sędziowie: Rembiniak Roman – Kotyl Paulina, Łykowska Katarzyna

 

LKS Polonia Poraj : Figuła – Sroślak, Kowalska, Kotynia, Lipińska, Sobczak (75′ Rucińska), Słaboń (31′ Żurek), Tkacz, Wójcik (55′ Szczepanek), Szopińska (65′ Ciesielska), Polańska

Polonia Tychy: Antkowiak – Płoskonka, Kowalska (c), Kozyra, Śliwa – Dziekan, Król, Błaszczyk (76′ Kaleta), Kuberska (29′ Pustelnik)– Chodzidło, Smolarz

Share This