Delegacja Polonii w Goczałkowicach na meczach

Mecze ostatnich dwóch kolejek III Ligi Polskiej Kobiet w Piłce Nożnej tak były ustawione że pozwoliły piłkarkom oraz rzecznikowi prasowemu Polonii Tychy obejrzeć spotkania pobliskiego rywala.

W ubiegłą środę rozegrano zaległą kolejkę. Kolejkę która miała być rozegrana jako pierwsza na wiosnę. Z racji długiej zimy kolejkę przeniesiono na 24.04.2013. Zaowocowało to tym że w środku tygodnia Polonii swojego meczu nie rozgrywała, Polonistyki wykorzystały to by obejrzeć mecz w pobliskich Goczałkowicach w którym piłkarki LKS podejmowały rezerwy Czarnych Sosnowca.

LKS Goczałkowice – Czarni II Sosnowiec 7-0

1-0 Stawnicza, 2-0 Wieczorek (o.g), 3-0 Łapa, 4-0 Madeja, 5-0 Deda, 6-0 Madeja, 7-0 Łapa

LKS:

Kuś – Matonog, Nowok, Poźniak, Dobrowolska, Świerkot, Deda, Stawnicza, Janaszak, Madeja, Łapa

Czarni:

Młynarczyk – Bognacka.A, Bognacka.M, Kołdon, Wieczorek, Kukiełka, Syguła, Sokołowska, Polańska, Pałgan, Jarecka

Mecz był dość jednostronnym widowiskiem. Przewagę Goczałkowic było widać w każdym elemencie gry.” mówiła Aleksandra Ostrowska, która z racji kontuzji mogła sobie pozwolić na wycieczkę na mecz. Podobnego zdania była Michalina Czaja, która także kontuzjowana pozwoliła sobie na „wypad” do lokalnego rywala. „Przewagę LKSu było widać gołym okiem. Nie od dziś wiadomo że LKS gra o awans. Wynik rozstrzygnięty już w pierwszej połowie (red. 4-0) i druga to tylko kontrolowanie gry”

Zupełnie innego nastroju był piłkarki w sobotnie przedpołudnie. LKS podejmował na własnym boisku Chorzowskie Jaskółki.

Na ten mecz wybrał się podobnie jak w środę rzecznik prasowy Polonii w towarzystwie Agnieszki Palutkiewicz, trzeciej kontuzjowanej piłkarki w szeregach Polonii.

Szczerze mówiąc byłem przekonany że mecz będzie podobny do tego ze środy. Opór piłkarek z Chorzowa był niesamowity. LKS przegrał 0-1 po bardzo dobrym meczu. Meczu walki, który mógł się zakończyć zupełnie inaczej gdyby w pierwszej akcji meczu bodajże Łapa zechciała lobować bramkarkę w sytuacji jeden na jeden.” – komentował Sebastian Godyla.

Faktycznie mecz stał na wysokim poziomie. Akcja za akcję do ostatniej minuty. I choć ostatecznie LKS Goczałkowice stracił wszystkie punkty na własnym terenie, to podopieczne Adriana Masonia nie wykorzystały faktu i w Żernicy tylko zremisowały.

LKS Goczałkowice – Jaskółki Chorzów 0-1

0-1 Matusik,

LKS:

Kuś – Poźniak, Nowok, Matonog, Dobrowolska, Deda, Stawnicza, Świerkot, Janaszak, Łapa, Madeja

Jaskółki:

Gałuszka – Kwaka, Matusik, Miśkiewicz, Strzebińczyk, Świątek, Tomeczek, Wicik, Świderska, Pilot, Bigowska

*dysponujemy tylko wyjściowymi jedenasktami

Share This