W kolejnym odcinku cyklu „Bez makijażu”, w którym możecie poznać zawodniczki Polonii Tychy od prywatnej strony, rozmawiamy z Martą Kotlarz. Nieustępliwa obrończyni naszego zespołu to również wielka fanka futbolu i kiedy tylko może, jeździ na mecze. O meczach swojej ukochanej Chelsea, o finale Ligi Mistrzów i o tym, co powiedziała Gianfranco Zoli, przeczytacie poniżej!
Dlaczego piłka nożna?
Bo to piękna gra.
Największa wada i zaleta?
Wada – perfekcjonizm oraz to, że nie odpisuję ludziom na wiadomości na Facebooku! Zaleta – mój chłopak twierdzi, że zawsze najpierw myślę przede wszystkim o innych, a dopiero potem o sobie.
Ostatnio obejrzany film?
Bad Boys for Life.
Boiskowy idol
Frank Lampard.
Drużyna, której kibicujesz?
I’m Chelsea till I die.
Najlepsza w Polonii jest…?
Atmosfera. W żadnej innej drużynie z taką się nie spotkałam.
Najlepsza zawodniczka z jaką miałam okazję zagrać to?
Noemi Dziekan no i może Nikol Kaletka.
Dokładny plan, czy „jakoś to będzie”?
Oczywiście, że plan, ale biorę pod uwagę nieoczekiwane zwroty akcji i potrzebę modyfikacji tych planów do warunków jakie nadejdą, jak np. teraz.
Polska ekstraklasa – oglądam i śledzę.
Raczej 1. liga. Polska ekstraklasa tylko jeśli mam możliwość obejrzenia na żywo, a na co dzień wybieram Premier League.
Najlepszy mecz, który oglądałaś na żywo?
Hmm… Trudno powiedzieć, który był najlepszy. Pewnego słonecznego dnia w zachodnim Londynie, w meczu pomiędzy Chelsea a Sunderlandem, w sezonie 16/17, miałam przyjemność obejrzeć ostatni występ John’a Terry’ego w barwach The Blues. W spotkaniu padło sześć pięknych bramek (5:1 dla Chelsea, przyp. red.), a na koniec odbyła się ceremonia mistrzowska. To chyba jedno z tych spotkań wartych odnotowania.
Piątek w Spiżu, czy przy książce?
Ani jedno, ani drugie. Chociaż uwielbiam książki, piątek to nie czas na nie, a już na pewno nie na kluby, których nie lubię. Wolę spotkać się z przyjaciółmi albo wyjść z chłopakiem do kina czy dobrej restauracji. Ewentualnie ustawić skład w Fantasy Premier League!
Najlepsza przygoda związana z wyjazdami na mecze?
Nie sposób wybrać jedną z tak wielu wspaniałych! Każdy wypad na mecz Premier League wiąże się z jakąś niesamowitą przygodą, a o tych najlepszych nie mogę powiedzieć… Na pewno do końca życia pozostanie mi w pamięci najszczerszy uśmiech legendarnego Gianfranco Zoli, którym obdarzył mnie kiedy próbowałam dowiedzieć się kto jest fryzjerem Davida Luiza. Albo inna sytuacja, kiedy dzień po meczu umówiłam się ze znajomym w barze na Stamford Bridge. Dumna z drużyny, która właśnie zdobyła mistrzostwo, założyłam niebieską koszulkę i wtedy ktoś zawołał „Look! David Luiz!” Grupa młodych chłopaków z Burnley zwiedzających stadion, podbiegła do mnie krzycząc „David Luiz! David Luiz!” Nie mogłam odmówić im wspólnego zdjęcia, byli tak szczęśliwi jakby naprawdę spotkali swojego idola! Jeśli chodzi o wolontariaty, to na pewno zarówno Euro U21 2017 jak i Mistrzostwa Świata U20 2019 w Tychach to same wspaniałe przygody, na których opowiedzenie nie starczyłoby miejsca. Ciary na plecach miałam też w Kijowie, słysząc na żywo hymn Ligi Mistrzów grany tuż przed finałem.
Twoje popisowe danie, które zawsze smakuje wszystkim?
Sporo tego. Wyszła by chyba mała książka kucharska! Takie trzy to może spaghetti carbonara, gruzińskie chinkali i sajgonki. A na deser tarta z białą czekoladą i granatem.
Nike czy Adidas?
Korki Nike, ubrania Adidas.
Trzy życzenia które powiedziałbyś złotej rybce?
Gdyby faktycznie istniała rybka spełniająca życzenia, poprosiłabym ją o zdrowie, a resztą życzeń sama jestem w stanie się zająć.