By jednak dostać się do „strefy medalowej” zawodnicy musieli zmierzyć się w walce grupowej. I choć wyniki były sprawą drugorzędną to trzeba jasno powiedzieć, emocje w niejednym meczu sięgnęły zenitu. Co ciekawe nawet w tych gdzie padały wyniki 10:1. „Starałem się nie stracić tego magicznego dziesiątego gola, a nieudało się” – mówił jeden z uczestników a przy okazji pomysłodawca Polonijnej Ligi FIFA.
W turnieju udział wzięło 14 uczestników, ale co ciekawe tylko (lub aż!) 13 mężczyzn. Jedyną kobietą była piłkarka Polonii Tychy Julia Kopczyńska której Atletico Madryt wcale nie było bez szans w starciu z innymi potęgami.
W grupie bezkonkurencyjni byli Kamil Ziemba i Kamil Hajduk, oboje wygrali komplet spotkań i jak się okazało spotkali się na sam koniec turnieju dzieląc między siebie nagrody.
My jednak zajrzyjmy tam gdzie było najciekawiej… czyli na ostatnią niedziele rozgrywek
W pierwszym półfinale faworyt turnieju Kamil Ziemba, który wygrał swoją grupę nie przegrywając ani jednego meczu zmierzył się z Karolem, który swoją dyspozycją sprawił pozytywną niespodziankę. Od początku spotkanie zaskakiwało swoją nieprzewidywalnością, choć obie drużyny były nieskuteczne.
Otwarcie wyniku to 35 minuta, w której Kamil strzelił bramkę na 1:0 i tym samym otworzył wynik spotkania. Kiedy na zegarze widniała 59 minuta Karol wyrównał. W 75 minucie Kamil pokazał swoją wyższość, wykorzystując stały fragment gry. Osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry było już 3:1 i śmiało można powiedzieć, że patrząc na przebieg całego turnieju do finału całkowicie zasłużenie awansowała FC Barcelona Kamila Ziemby.
[fot. Karol Kowieski]
W międzyczasie odbył się mecz o 5 miejsce pomiędzy Sebastianem Godylą i Julką Kopczyńską. Dla Julki mecz nie mógł zacząć się lepiej, ponieważ już w 2 minucie zawodnik Sebasiatana, a konkretnie Samir Nasri dostał czerwoną kartkę. Mimo wszystko „Loko” się nie poddał i walczył. Grając w „dziesiątkę” otworzył wynik spotkania, kiedy na zegarze widniała 20 minuta. Grająca w przewadze Julka swoją bramkę zdobyła dopiero pod koniec 1. połowy. Mecz był bardzo wyrównany, jednak mimo to 14 minut po zmianie stron Sebastian strzelił gola na 2:1. Julka nie zdołała już wyrównać i tym samym Sebastan zdobył 5 miejsce.
[fot. Karol Kowieski]
W końcu nadeszło długo oczekiwane rozstrzygnięcie zwycięzcy. Na przeciw siebie imiennicy: Kamil Hajduk i Ziemba. Mecz na miarę finału? Zdecydowanie tak! Hajduk zaskoczył swojego przeciwnika i grał na poziomie, jaki zaskoczył wszystkich – pierwszą połowę zakończył z jednobramkowym prowadzeniem. W drugiej połowie inicjatywę przejął Ziemba strzelając bramkę wyrównującą. Na tym obaj zawodnicy nie poprzestali, stwarzali mnóstwo okazji do strzelenia bramki, ale ten który otworzył wynik spotkania znowu strzelił. Emocje udzielały się również widzom zgromadzonym przed telewizorem. Widowisko było ekscytujące, a gracze nie poprzestawali tworzyć sytuacji bramkowych. Kamil Ziemba wytrzymał presję i tuż przed upływem 90 minut wyrównał stan meczu na 2:2. Wszystkich zgromadzonych w barze „U Kasi” czekała dogrywka!
[fot. Karol Kowieski]
Początek dogrywki to mocne uderzenie Kamila Hajduka. Gol zdobyty na początku teoretycznie powinien uspokoić jego grę, jednak mimo to Kamil Ziemba i jego FC Barcelona regularnie zagrażały bramce strzeżonej przez Manuela Neuera. 105. minuta na zegarze i jego starania przyniosły efekt w postaci gola – wynik meczu to 3-3! Co za mecz!
Druga połowa dogrywki, ostatnie 15 minut. Każdy chce wygrać, jednak zwycięzca jest tylko jeden. Nasz rzecznik prasowy Kamil Hajduk strzela bramkę na 4:3 i tym samym ustalił wynik spotkania. Po meczu uścisk dłoni obu dżentelmenów oraz przyznanie nagród i zdjęcia. Historyczny, pierwszy triumfator Polonijnej Ligi FIFA 2015 wyłoniony.
„Sam turniej był perfekcyjny, nie było ekscesów boiskowych ani poza boiskowych, sama organizacja jeszcze jest do dopracowania, ale z każdym turniejem będziemy silniejsi” – mówi pomysłodawca i jeden z organizatorów Sebastian Godyla
Po zakończonym turnieju zaprosiliśmy zwycięzcę o kilka słów.
Jak oceniasz pierwszą edycję Polonijnej Ligi FIFA 2015?
Ten turniej to z pewnością świetna inicjatywa, pozwolił mi zawrzeć sporo nowych znajomości i przyjemnie spędzić czas przy konsoli. Ma on też pewną wartość marketingową, dzięki niemu mieliśmy okazję zachęcić ludzi do przyjścia na mecze Polonii w przyszłym sezonie. Nasze dziewczyny może nie grają jak FC Barcelona w wersji PlayStation, jednak czynią regularne postępy, co z pewnością warto obserwować na żywo z trybun boiska.
W finale zmierzyłeś się ze zwycięzcą grupy A i faworytem Kamilem Ziembą. Co możesz
powiedzieć o meczu? Były nerwy?
Nie, nie było żadnych nerwów, pamiętajmy, że tu chodziło o dobrą zabawę, a nagrody i puchary to tylko miły dodatek. Mecz finałowy kosztował moje palce sporo wysiłku. Mierzyłem się z faworytem i wygrałem dzięki ostrożnej taktyce oraz odrobinie szczęścia. Może też szaleństwa, chyba niewiele osób mając całą monachijską konstelację gwiazd wprowadziłoby na skrzydło Juana Bernata w 2. połowie dogrywki. Jak się później okazało, to jego bramce zawdzięczam zwycięstwo w turnieju.
Który mecz był najbardziej wymagający? Jakie spotkanie zapamiętasz najbardziej?
Oprócz pojedynku finałowego z Kamilem były dwa takie mecze w fazie grupowej – „hokej” z trenerem Piekarskim i 4:2 z prezesem Kołodziejczykiem. Bardzo szybko straciłem wtedy 2 bramki i musiałem się nieźle spiąć, aby uniknąć kompromitacji. Zwróciłbym jednak uwagę na wszystkich uczestników, całe rozgrywki toczyły się w bardzo pozytywnej atmosferze, nie było „rzucania padami” i innych tego typu odpałów.
[fot. Karol Kowieski]
Co prawda, szczegóły następnego turnieju są jeszcze nieznane, jednak jeśli będzie taka okazja, z chęcią ponownie zmierzę się z rywalami. Skoro Polonia to kobiecy klub, to może zagości więcej przedstawicielek płci pięknej?
materiał opracowali:
Karol Kowieski, Kamil Hajduk, Sebastian Gdyla