Trzy nowe zawodniczki: Weronika Bolek, Agata Grabiec i Nikola Kurtok, zasiliły w letnim oknie transferowym Polonię GKS Tychy. To kolejne z jedenastu nowych piłkarek naszego klubu, mogących grać w trzecioligowych rozgrywkach.
Choć od transferów zawodniczek minęło już nieco czasu, dopiero teraz jest okazja zaprezentować dziewczyny, które dołączyły do naszej drużyny w lecie. Różni je wiele, ale łączy przede wszystkim jedno miasto – Goczałkowice-Zdrój. To w klubach z tego miasta występowały i z nich przeszły do tyskiej drużyny. Nikola i Agata grały w LKS Goczałkowice, a Weronika w młodzieżowym UMKS Goczałkowice.
Weronika i Nikola nie są nowymi twarzami w ekipie trenera Grzesika. Obie występowały w trójkolorowych barwach rundzie wiosennej, na zasadzie wypożyczenia, a teraz definitywnie stały się zawodniczkami Polonii GKS. Pierwsza z nich, czternastoletnia obrończyni, zanotowała 15 występów w III lidze i Makroregionalnej Lidze Juniorek Młodszych: – Runda wiosenna była dla nas udana. Zagraliśmy dobre mecze w Makroregionach, a w trzeciej lidze zaczęłyśmy wygrywać. Dzięki temu wypożyczeniu mogłam przyzwyczaić się do stylu gry i metod treningowych. Dobrze poznałam dziewczyny i dobrze się z nimi dogaduję – mówi Weronika Bolek.
Podczas gdy Weronika od razu zaczęła być ważną postacią drużyn w których grała, Nikola w sezonie 2017/18 wystąpiła ledwie dwa razy. I to tylko w III lidze. Wszystko za sprawą kontuzji, której doznała tuż przed rozpoczęciem rundy wiosennej. – Podczas ostatniego sparingu przed rundą skręciłam kolano. Postawiłam krzywo nogę, a przeciwniczka stanęła mi na niej, co jeszcze bardziej ją wykręciło. Bo konsultacji z lekarzem wyszło że mam skręconą kostkę II stopnia z rozerwaną torebką stawową i licznymi uszkodzeniami ścięgien – tłumaczy Nikola, która 3 miesiące się rehabilitowała i dochodziła do sprawności. Teraz nie ma już śladu po kontuzji i szesnastoletnia pomocniczka może dawać z siebie 100 procent w każdym treningu i meczu.
Nową postacią w Polonii GKS jest za to Agata Grabiec. To osiemnastoletnia pomocniczka, wypożyczona z goczałkowickiego LKS. Właśnie z tym zespołem miała okazję zadebiutować w tyskiej drużynie i choć mecz był dla niej wyjątkowy, to z racji wyniku nie będzie chciała na pewno o nim pamiętać. – Gra przeciwko moim koleżankom przyniosła mi trochę stresu, tak samo jak gra na środku obrony, pozycji całkowicie obcej dla mnie. Miałam też kilkumiesięczną przerwę od gry, co też nie wpływało dobrze na pewność siebie – mówi Agata, która przez rundę wiosenną zmagała się z urazem pleców i do gry wróciła dopiero w lipcu.
Całą trójkę serdecznie witamy w Tychach i życzymy samych sukcesów z Polonią GKS!
fot. Bartosz Stasicki