Piłkarki Polonii Tychy przegrały po raz drugi w sezonie, a pierwszy raz tej wiosny. W niedzielę, w ramach 12. kolejki Keeza IV ligi uległy na wyjeździe MTS Knurów 2:3.
Początek spotkania należał do wyrównanych, oba zespoły były też przy piłce porównywalnie często. W 15. minucie doskonałą sytuację na pierwszą bramkę tego spotkania miała Karolina Bakiera, ale w doskonałej sytuacji z kilku metrów trafiła w bramkarkę. Mniej więcej od tego momentu inicjatywę przejęły przeciwniczki, a w 22. minucie objęły prowadzenie po strzale z dystansu Magdaleny Lisik. Mało tego, siedem minut później mogły podwyższyć wynik meczu na 2:0, ale piłka odbiła się od poprzeczki. Nasza drużyna również tworzyła sobie sytuacje, jednak trudno nazwać je stuprocentowymi. Ostatecznie wynik do przerwy nie zmienił się.
W przerwie szkoleniowiec naszej drużyny Marcin Piekarski dokonał dwóch zmian w środku pola. Weronikę Bolek oraz Sarę Nowotarską zmieniły Klaudia Jarczak oraz Martyna Krzysztofik. Z obrony przesunął do przodu także Sarę Krzysztofik. Zmiany przyniosły korzystny efekt w nasze grze – Polonia atakowała w większym animuszem i częściej przebywała z piłką na połowie rywalek. Po kilkunastu minutach straciliśmy jednak rezon, a do głosu ponownie zaczęły częściej dochodzić rywalki. Te w 69. minucie podwyższyły na 2:0 za sprawą Mileny Gwóźdź, która przejęła zbyt słabe podanie Dżesiki Cieślar do Weroniki Wygrabek i nie dała żadnych szans bramkarce.
Nasz zespół był w złej sytuacji, ale już moment później był w beznadziejnej – w 71. minucie MTS zdobył gola numer trzy. Na szczęście, szybka bramka na 1:3 Noemi Myszor pozwoliła nam skrócić kontakt z przeciwnikiem. Do końca meczu było wówczas około 15 minut i wiadomo było, że ten kwadrans będzie bardzo emocjonujący. Szczególnie, że w 86. minucie Myszor zdobyła gola kontaktowego.
Polonia rzuciła wszystko na jedną kartę, MTS za wszelką cenę próbował utrzymać prowadzenie. W obu zespołach kipiało od emocji, a kibice obu zespołów zdenerwowani obgryzali paznokcie. Ostatecznie nie zdołaliśmy wyrównać, a mecz zakończył się zwycięstwem MTS 3:2.
– Nie byłyśmy w tym meczu słabsze. Przeciwniczki były po prostu skuteczniejsze. Początek nie był dobry w naszym wykonaniu, ale mimo wszystko tworzyłyśmy sobie sytuacje. Potem straciłyśmy jednak trzy bramki, a później, choć próbowałyśmy gonić wynik, to nie udało się ani wygrać, ani nawet zremisować. Jedyne co cieszy, to dwie zdobyte przez nas bramki, które mogą się przydać przy stykowej sytuacji w tabeli – komentuje niedzielne wydarzenia Klaudia Jarczak, zawodniczka naszego klubu.
Polonia w dwóch ostatnich kolejkach mierzyła się z teoretycznie najtrudniejszymi zespołami w naszej grupie. Według Jarczak, na ten moment mocniejszą drużyną jest MTS Knurów. – Trudniej grało się nam przeciwko nim. Straciłyśmy też aż trzy bramki, a z Myszkowem zachowałyśmy czyste konto – tłumaczy.
Kolejny mecz Polonii już 22 maja. Na bocznym boisku przy Edukacji zmierzymy się z Niepokornymi Orzesze, w ramach zaległej 7. kolejki. Początek o godzinie 19:00!
— —
16 maja 2021, Stadion Miejski w Knurowie
MTS Knurów – Polonia Tychy 3:2 (1:0)
22′ 71′ Lisik, 69′ Gwóźdź – 73′ 86′ Myszor
MTS: Soczyńska – Fiedor, Kafka, Jasińska, Krawczyk, Lisik (90′ Kluczniok), Kozielska, Jankowska (46′ Raszewska, 89′ Czech), Kryspin, Gwóźdź (80′ Jaśniak), Nalepka (70′ Maciaś).
Polonia: Wygrabek – Cieślar, Grzesica, S. Krzysztofik, Kotlarz (69′ Ścierska)- Palowska, Nowotarska (46′ M. Krzysztofik), Bolek (46′ Jarczak), Szeja (80′ Latusek), Bakiera – Myszor.
Żółte kartki: Raszewska, Gwóźdź – Cieślar.
fot. Bartosz Stasicki