Wymęczone zwycięstwo po dobrej grze. Rekord II – Polonia 2-3

Polonia Tychy wywalczyła cenne 3 punkty w wyjazdowym meczu z bielskim Rekordem II. Słowo „wywalczyła” w żadnym wypadku nie jest przesadą – przebieg spotkania był dramatyczny, a emocje udzieliły się chyba każdemu z kilkudziesięciu obserwujących pojedynek kibiców. Polonistki prowadzenie obejmowały i traciły, aby później wyrównać i trzy minuty przed końcem za sprawą Julki Kopczyńskiej zdobyć zwycięską bramkę.

Spotkanie w Bielsku rozpoczęło się z 15-minutowym opóźnieniem za sprawą korków drogowych, w których utknął polonijny autokar. Kiedy w końcu sędzia rozpoczął zawody, tempo meczu było iście spacerowe. Oba zespoły zaczęły rozważnie, „badając” się wzajemnie. W 12 minucie debiutująca Dorota Hałatek prostopadłym podaniem obsłużyła Gabrielę Musioł, jednak nic z tej akcji nie wynikło. Już minutę później po akcji środkiem boiska polonistki strzeliły gola na 1-0. Joanna Żychoń płasko strzeliła z kilku metrów obok lewego słupka, a asystą popisała się Musioł.

Po zdobyciu bramki otwierającej mecz niewiele się zmieniło – obie drużyny w dalszym ciągu prowadziły już nieco bardziej otwarty, ale wciąż wyrównany mecz. Z minuty na minutę pewniej czuła się Hałatek, która imponowała luzem i wizją gry. Grała dobrze, jak i cała Polonia, która prezentowała rozsądny, zorganizowany futbol, praktycznie nie dopuszczając zawodniczek Rekordu do żadnej groźnej sytuacji. Gospodynie potrafiły zagrozić jedynie uderzeniem z dystansu i mało brakowało, a tuż przed przerwą wyrównałyby z rzutu wolnego, jednak słupek uratował tyszanki. Jednobramkowym prowadzeniem zakończyła się dla nas pierwsza połowa spotkania.

Drugą część spotkania polonistki rozpoczęły z wysokiego c – z piłką w polu karnym znalazła się Żychoń, której strzał był jednak zablokowany. W 44 minucie po faulu Polonii 30 metrów od swojej bramki do wykonania rzutu wolnego ustawiła się kapitan Rekordu Aleksandra Kaim. Ta bezpośrednim strzałem zaskoczyła tyską bramkarkę Julię Patolę, która wpuściła piłkę do siatki. Nie była w tej sytuacji bez winy – futbolówka skozłowała i między jej nogami wpadła do bramki. Chwilę później trener polonistek Dawid Kołodziejczyk dokonał pierwszej zmiany: za Emilię Pustelnik na murawie zameldowała się Alicja Błaszczyk. Niestety, nie uchroniło to tyskiej drużyny od straty bramki. Po wrzutce Klaudii Nowackiej z prawej strony pola karnego piłkę do bramki skierowała Patrycja Białczyk. Postawa naszej defensywy w tej sytuacji pozostawiała wiele do życzenia, co skrzętnie odnotował sztab szkoleniowy Polonii.

klyyylylyly
  • https://www.facebook.com/KKSPoloniaTychy
  • poloniatychy@gmail.com
Tyszanki celebrują siódme ligowe zwycięstwo; foto: Dawid Kołodziejczyk

Tyszanki nie załamały się po utracie prowadzenia i dalej realizowały swój wcześniej określony plan. Utrzymywały się przy piłce, wymieniały podania, a po stracie walecznie odzyskiwały, w czym prym wiodła Kamila Kozyra. Cała drużyna grała stabilnie, bez błędów indywidualnych, co jest prawdziwą zmorą Polonii w tym sezonie. W 65 minucie podczas jednej ze śmiałych akcji indywidualnej Hałatek podała w pole karne do wybiegającej Żychoń, a tej nie pozostało nic innego, jak zdobyć bramkę wyrównującą.

Od tej pory Dorota Hałatek rozpoczęła swoje prawdziwe show – mijała rywalki jak tyczki treningowe, lub jak kto woli, Andres Iniesta w swoich złotych czasach piłkarzy Getafe. Napędzała większość akcji Polonii, robiąc ogromną różnicę w środku pola, jednak brakowało z jej strony soczystego uderzenia na bramkę Rekordu. W końcu zdecydowała się na strzał z 20 metrów, ale nie sprawił on dużego problemu strzegącej bielskiej bramki Wiktorii Berdys. W 72 minucie Agata Kowalska z 40-metrów mocno wrzuciła piłkę w pole karne, ale do fatalnego nieporozumienia doszło między Sabiną Śliwą a Julią Kopczyńską, która w kluczowym momencie „zdjęła” tej pierwszej piłkę z nogi.

Ostatnie 10 minut spotkania to zmasowany atak Polonii, która wyraźnie chciała wygrać to spotkanie. I udało się! Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka najlepiej znalazła Kopczyńską, która strzałem od poprzeczki pokonała bramkarkę Rekordu. W obozie Polonii zapadła konsternacja, ale asystent sędziego nie wahał się ani chwili, tylko zdecydowanym gestem wskazał na środek boiska.  Na 3 minuty przed końcem spotkania Polonia wygrywa z Rekordem 3-2! Prowadzenia do końca meczu, mimo dość elektrycznej postawy defensywy w ostatnich minutach, nie oddała.

Polonia Tychy zagrała solidny, równy mecz. Spotkanie mogło potoczyć się dla niej łatwiej, jednak niefrasobliwość w obronie stałych fragmentów gry uniemożliwiła zachowanie czystego konta. Debiutująca Hałatek udowodniła, że potrafi grać w piłkę. Bez kompleksów wchodziła w dryblingi z starszymi zawodniczkami oraz próbowała odważnych zagrań. Na szczególną pochwałę zasługuje również Kamila Kozyra, która kolejny mecz niepodzielnie rządzi w środku pola. Wygrywając z drużyną Rekordu, Polonia zrobiła przy okazji znaczny krok w kierunku 5 miejsca, które jest prawdopodobnie najlepsze, które może zająć w tym sezonie. Następny mecz odbędzie się już w najbliższą niedzielę (24 maja) o godzinie 17, na stadionie Czułowianki Tychy. Rywalem polonistek będzie Polonia Poraj. Zapraszamy!

— — —

18 maja 2015 r. godz. 17:15, boisko BTS Rekord Bielsko-Biała

Rekord II Bielsko-Biała – Polonia Tychy 2-3 (0-1)

44′ Kaim, 52′ Białczyk – 13′, 65′ Żychoń, 77′ K0pczyńska

REKORD: Berdys – Bysko, Kupczak, Lach, Szary, Kaim (C), Ziejka, Nowacka, Cwajna, Rusin, Białczyk

POLONIA: Patola – Kowalska (C), Śliwa, Płoskonka, Kozyra, Żychoń, Kopczyńska, Hałatek, Musioł, Kaleta (58′ Stefańska), Pustelnik (51′ Błaszczyk).

Share This